Strona główna O mnie Cykle tematyczne

18 kwietnia 2015

Spray Gel- Bubel

Cześć!
Dziś będzie bubel. Przynajmniej dla mnie on nim jest. Isana- Spray Gel- Ultra Stark 5 (Żel do włosów w sprayu ultra mocny) nie spisał się dobrze, chociaż dałam mu kilka szans.











Niecałe dwa lata temu pisałam Wam o Żelu w sprayu do włosów firmy Hegron. Przebijał on wszystkie lakiery do włosów. Poniżej wstawiam Wam zdjęcie podlinkowane do tego postu.

Żel w sprayu do włosów

Jakiś czas temu, byłam w Rossmannie i niestety nie było Hegrona. Kupiłam w zamian żel do włosów w sprayu z Isany. 

Jakie znalazłam zalety? Oj niestety nie było ich dużo.
- działa długotrwale- no tak, na koniec dnia po dotknięciu włosów czuć, że było coś na nie nakładane;
- dostępny w Rossmannach;
- opakowanie ergonomiczne, posiada skuwkę chroniącą przed przypadkowym naciśnięciem (niestety moja się gdzieś zawieruszyła);
i to by było na tyle z zalet.




Wad niestety było więcej i były one mocno zauważalne.
- podczas aplikowania na włosy, należy uważać ponieważ produkt mocno "namacza" (bo na pewno nie nawilża) włosy oraz powoduje, że są ciężkie.
- czesanie włosów z niewyschniętym jeszcze żelem na nich kończy się posklejanymi i oklapniętymi włosami;
- po spryskaniu włosów i wyschnięciu tego żelu na nich, tworzy się nieestetyczny "kask". Włosy wyglądają przystępnie, ale po dotknięciu jest po prostu tragedia;
- po wyschnięciu żelu na włosach ciężko je rozczesać;
- ręce bardzo się kleją od tego żelu.



Mimo niskiej ceny (do 10 zł) raczej go już nie kupię. Przez ten żel do włosów, zraziłam się również do innych produktów do stylizacji włosów firmy Isana.

Wspominałam o kilku szansach jakie mu dałam. Często przed wyjściem spryskiwałam włosy, aby nie odstawały, bądź nie żyły własnym życiem na drobnym wietrze. Niestety za każdym razem było to samo. Po spryskaniu czesanie przez dłuższą chwilę, aby wysechł żel i nie powstawały kępki sklejonych włosów.
Tydzień temu przyszła do mnie paczka (możecie o niej przeczytać tutaj), w której były Magic Leverag czyli papiloty spiralne. Po spryskaniu pasma włosów miałam duże problemy z założeniem papilota. W końcu objęłam taktykę polegającą na założeniu papilotów i następnie spryskaniu ich właśnie tym żelem. Wszystko było w porządku, aż do ich zdjęcia. Włosy w niektórych miejscach nie doschły, a większość z nich była oklapnięta.

Następne testy Magic Leverag już wkrótce. Kiedy dopasuję odpowiednie kosmetyki i metodę, aby wychodziły ładne loki dam Wam znać!

Powracając do tematu. Używałyście tego żelu do włosów? A może polecacie coś innego do stylizacji? Chętnie wypróbuję coś nowego.


Pozdrawiam!
- Agnieszka

2 komentarze: